Czołem!
Na oficjalnym profilu Marcina Podlewskiego pojawiło się info, że skończył i – co najważniejsze – dostarczył Fabryce Słów ostatni tom „Głębi”. Czwarta część epickiej space opery w świecie Wypalonej Galaktyki pojawi się w księgarniach jeszcze w tym roku. My, czytelnicy, musimy jeszcze przeczekać redakcję, korektę i całą resztę procesów wydawniczych, zanim weźmiemy książkę do ręki.
Marcin Podlewski natomiast ma już wolne. Wolne od „Głębi”. Czy na zawsze? To się okaże. Moim zdaniem warto by było jeszcze wrócić do tego świata, chociażby w opowiadaniach. Ale obok zakończenia trylogii pojawiła się kolejna, elektryzująca wiadomość. Podlewski pisze fantasy!
Wiadomość została potwierdzona przez autora, również na jego fejsbukowym profilu. Jak się okazuje, Marcin otrzymał już kontrakt na nowy cykl. Również jego fantasy zostanie wydane przez Fabrykę Słów.
Zapytałam Marcina o kilka słów odnośnie nowego cyklu. Oczywiście na razie nie może zdradzać szczegółów fabuły, ale postanowił uchylić rąbka tajemnicy…
Nerd Kobieta: Czy planujesz wielotomowy cykl, trylogię, czy oneshota?
Marcin Podlewski: Trudno na tym etapie powiedzieć z wyjątkiem tego, że nie będzie to na pewno jeden tom. Nie mogę jednak deklarować czy będzie to dylogia, trylogia czy długi cykl – po prostu jeszcze tego nie wiem. To wszystko jest jeszcze bardzo świeże i choć mam w głowie pewien szkielet – jak i zakończenie – tak uzupełniam ów szkielet o piszczele i fragmenty żuchwy. Praca trwa.
NK: Czy możesz już powiedzieć, jakie to będzie fantasy? Low, high, urban, dark?
Na tym etapie mogę tylko potwierdzić to, co i tak jest pewnie łatwe do domyślenia się – będzie mrocznie. Chyba.
NK: Co jest Twoją największą inspiracją w pisaniu tego cyklu?
Przemyślenia o naturze dobra i zła. Tak – wiem, że to niewiele mówi.
NK: Kiedy masz zamiar skończyć pierwszą książkę?
Celuję akurat w datę wydania ostatniego tomu Głębi, o którym słyszałem, że ukaże się w okolicach czerwca br.
NK: Czy również w tej serii możemy spodziewać się wielu bohaterek żeńskich?
Raczej tak. Lubię postaci kobiece. Może nie będzie ich multum, ale będą z pewnością grały jedne z kluczowych ról. I mam tu na myśli role, a nie płciowe eksponaty,
NK: Czy będą elfy, orki i trolle? 
Zobaczymy
Podlewski – chociażby na przykładzie „Edmunda po drugiej stronie lustra”* – pokazał, że potrafi pisać literaturę zahaczającą o urban fantasy. Równie dobrze radzi sobie z żonglowaniem konwencją, co widać było w „Happy end”, powieści będącej teraz prawdziwym białym krukiem. Jaki będzie jego nowy cykl? Mam nadzieję, że przekonamy się już niebawem.
Ave!
*Opowiadanie, którym wygrał konkurs literacki Nowej Fantastyki