Książkę polecam wszystkim fanom fantasy. Właśnie tak, fanom fantasy ale niekoniecznie fanom Gry o tron. Myślę, że fani książki Martina i tak będą przedkładać swój ukochany cykl nad forysiową wariację. Jako książka fantasy, tytuł ten mieści się w mojej pierwszej dziesiątce – o ile nie w pierwszej piątce premier fantasy 2013. Numer jeden to nadal Elfy Hennena, o których jeszcze Wam opowiem 🙂
Ave!