Z ostatniej chwili: właśnie powstaje książka, która może być najważniejszym tytułem w polskim postapo!

Czołem!

Michał Gołkowski – autor, który przeważnie kojarzy się z… marketingiem. To on jako pierwszy napisał polską powieść z uniwersum gry S.T.A.L.K.E.R. i to on doprowadził do stworzenia obecnie jednej z najsilniej promowanych polskich serii literatury około postapokaliptycznej. Michał nie boi się promować swojej twórczości i twórczości innych autorów Fabrycznej Zony – jego pomysły są niekonwencjonalne i wyraziste. Wielu się to podoba, choć niektórych drażni. Zwłaszcza, że Michał pisze książki przygodowe, popularne, nie poruszające bardzo skomplikowanych dylematów moralnych.

Nie można mu jednak odmówić skuteczności tych działań. Dzięki temu jest już uznanym pisarzem, jego książki sprzedają się w wysokich nakładach (oczywiście, jak na fantastykę). Po 4 tomach rozgrywających się w Zonie nadszedł czas na zmierzenie się z wizerunkiem stalkera. Gołkowski opublikował więc „Stalowe Szczury” – wciąż w klimatach apokaliptycznych (niekończąca się I wojna światowa). Ostatnio jednak wpadł na kolejny pomysł i zaczął prace nad nowym tytułem. Tytułem, który ma duże szanse stać się jedną z najważniejszych książek w polskiej postapokalipsie i fantastyce jako takiej.

Na swojej oficjalnej stronie Misza udostępnił już kilka wskazówek dla fanów, na temat powstającej powieści. Co już wiadomo?
1. Książka nazywana jest roboczo „Komornikiem”
2. Inspiracją jest m.in. utwór „Zegarmistrz światła purpurowy”

https://www.youtube.com/watch?v=obvizJRnezA

Misza się zmienił. Lepiej panuje nad słowem pisanym, dopracowuje warsztat. Ale przede wszystkim, zaczyna poruszać najcięższe zagadnienia w fantastyce. Miałam to szczęście, że przeczytałam fragment niedostępny jeszcze dla pre-readerów. Nie mogę dokładnie powiedzieć, o czym będzie „Komornik światła purpurowy” – ale mogę Wam zdradzić tyle, że będzie to postapokalipsa w pełnym tego słowa znaczeniu!

Nie wiem, czy Michałowi uda się udźwignąć ciężar nowej powieści. Ale kibicuję mu gorąco, zwłaszcza że póki co tekst jest szalenie interesujący. Naprawdę, nie spodziewałam się, że jedną z najważniejszych książek we współczesnej polskiej fantastyce napisze stalker Miś. A jeżeli ja jestem całkiem zszokowana, to Wy będziecie pewnie jeszcze bardziej. Wciąż trochę nie mogę uwierzyć, że Gołkowski porwał się na taki temat. Oby mu się udało!

Ave!

 

Foto: Robert Łakuta