Nadchodzi Infekcja: Exodus!

Czołem!

6 lipca  2016 r. miała miejsce w Wydawnictwie Pascal premiera książki Andrzeja Wardziaka „Infekcja. Genesis”. Książka została wydana w nowym layoucie. Po raz pierwszy „Infekcję” wydano  w 2014 r. i była to pierwsza (przynajmniej wg mojej wiedzy) popkulturowa zombiczna powieść rozgrywająca się  w opanowanej przez epidemię  zombie Polsce. Druga część powieści, zatytułowana „Infekcja. Exodus” ukaże się nakładem Wydawnictwa Pascal 31 sierpnia i będzie kontynuacją wydarzeń  z poprzedniej książki. 

„Infekcja” to propozycja dla tych, którzy lubią krwawe, trzymające w napięciu historie. Warszawa zostaje opanowana przez żywe trupy, nigdzie nie jest już bezpiecznie. Kilkoro bohaterów stara się przetrwać w tej ekstremalnej sytuacji. Mają jeden cel –  nie dać się pożreć zombie.

 Z okazji premiery drugiej części powieści zombicznej Wardziaka prezentuję Wam fragment tomu pierwszego. Zaciekawieni? 🙂

Ave!

Fragment:

(…) Do­pa­dli we dwój­kę do drzwi i za­czę­li na­pie­rać na nie z ca­łych sił. Jed­nak otwór nie­ubła­ga­nie się roz­sze­rzał. Wal­ka z góry była ska­za­na na nie­po­wo­dze­nie – licz­ba prze­ciw­ni­ków oka­za­ła się zbyt duża. Na­gle jed­na z po­krwa­wio­nych osób, do­słow­nie wy­pchnię­ta przez tłum, wpa­dła do po­miesz­cze­nia. Do­pie­ro w tym mo­men­cie dru­gi z męż­czyzn, świa­dom nie­bez­pie­czeń­stwa za­gra­ża­ją­ce­go bez­po­śred­nio jego ży­ciu, rzu­cił się na po­moc i do­sko­czył do drzwi. Uwa­gę Jac­ka przy­kuł waż­ny szcze­gół.

– Ka­ro­li­na… – wy­stę­kał przez za­ci­śnię­te zęby, wy­ko­nu­jąc cha­rak­te­ry­stycz­ny ruch gło­wą w kie­run­ku klam­ki. – Nie mają zam­ka… Nie za­mknie­my ich.

Ka­ro­li­na, po­mi­mo wy­sił­ku, zbla­dła. Na­gle jej oczy od­zy­ska­ły błysk.

– Ła­zien­ka. Szyb­ko! – krzyk­nę­ła, po czym rzu­ci­ła się pę­dem w stro­nę skrzy­żo­wa­nia ko­ry­ta­rzy. Ja­cek po­biegł w ślad za nią, co nie­ste­ty skoń­czy­ło się fa­tal­nie dla ich ko­le­gi – siła, któ­rą cała trój­ka wkła­da­ła w utrzy­ma­nie drzwi, zo­sta­ła dra­stycz­nie zre­du­ko­wa­na. Sa­mot­ny chło­pak nie miał szans. Na­pie­ra­ją­ca masa do­słow­nie wy­rwa­ła je z za­wia­sów – męż­czy­zna, po­tknąw­szy się o wcześ­niej we­pchnię­tą do po­miesz­cze­nia oso­bę, wy­lą­do­wał na ple­cach. Nim zdą­żył się pod­nieść, było już za póź­no. Dzi­ka, krwio­żer­cza hor­da do­pa­dła go le­żą­ce­go, nie da­jąc naj­mniej­szej szan­sy na obro­nę. Ja­cek za­wa­hał się na mo­ment, sto­jąc na skrzy­żo­wa­niu ko­ry­ta­rzy, jed­nak wie­dział, że nie da rady mu po­móc.(…)

 Andrzej Wardziak, Infekcja: Genesis