Pisałam niedawno o ebookach i czytnikach ebooków, których jestem ogromną zwolenniczką. Jeżeli nie chcecie zawalać sobie torby elektronicznymi gadżetami, tablet również sprawdzi się w formie czytnika książek elektronicznych – czyta się na nim bardzo wygodnie, zarówno w .pdf jak i innych rozszerzeniach plików. Także pamięci myTab 11 ma dość, żeby pomieścić setki świetnych ebooków.
Jeżeli chodzi o minusy sprzętu, to irytowała mnie niska głośność i szklana obudowa, która szybko się brudziła od tzw. paluchów. Na szczęście ekran spokojnie czyści się zwykłym płynem do okularów, a że ja zawsze mam przy sobie chociaż jeden (nieodłączna część życia krótkowidza, ehh), nie stanowiło to dla mnie zbyt dużego problemu.
Podsumowując
Na plus: ekran, pojemność, system operacyjny Android (!), niska cena (możecie się śmiać, ale wolę wydać sto złotych więcej na książki niż na model, który różni się w większości nazwą marki), polska marka
Na minus: dżwięk (dla mnie osbiście jest trochę za cichy), szybko brudzący się ekran z refleksami światła, krótka żywotność baterii (oglądając filmy, muszę codziennie ładować tablet), brak Bluetooth’a
Mam nadzieję, że ten tablet zostanie ze mną na dłużej. Naprawdę zaczęłam doceniać taki sprzęt – wcześniej jakoś nie mogłam się przekonać. Wszystkie tablety były dla mnie a to za wielkie, a to za małe, a to zbyt kwadratowe. Okazuje się, że myTab 11 jest tak jakby… uszyty na miarę 🙂
Ave!