Witajcie kochani fantaści w ten upalny, letni wieczór!
Dzisiaj znowu zapraszam Was do przeczytania wywiadu z radosną reprezentacją organizatorów Polconu w osobie Artura.
Tego wieczoru rozmawiamy trochę o Polconie, a trochę o kondycji post apokalipsy jako gatunku.
W przeciągu kilku dni na blogu pojawi się również wywiad z organizatorem Dni Nauki na Polconie – polecam Wam pokazaćów wywiad również osobom mało zainteresowanym fantastyką. Będzie to świetny pomysł na weekend dla Warszawiaków, którzy fantastyki w ręku nie mieli i kojarzą ją jeno ,,z tym takim pierścionkiem”.
Podsumowując, jako że notek dawno nie było, możecie spodziewać się intensyfikacji prac na blogu – choć, jak babka mówiła za młodu, magister sam się nie napisze.
Czego możemy się spodziewać na tegorocznym konwencie?
Artur ,,Dzikowy” Olchowy: Najłatwiej byłoby powiedzieć, że wszystkiego. Postanowiliśmy jednak skupić się na jakości programu. Centralnym elementem Polconu będą bloki literackie, a tym samym dziesiątki spotkań autorskich, prelekcji autorów, specjalistów i miłośników, którzy omówią różne zagadnienia związane z książkami.
Będą bloki tematyczne, czyli gry fabularne, Star Wars i Star Trek „Treksfera” – oczywiście zorganizujemy prelekcje wprowadzające, np. dla tych, którzy jeszcze nie mieli do czynienia z RPG. Co jeszcze? Góry konkursów, mnóstwo koncertów w pobliskim klubie Remont, LARP-y, całodobowy Games Room, czyli Festiwal Gier Planszowych i Towarzyskich KOCIOŁ, który zajmie cały jeden wielki budynek Inżynierii Środowiska PW. Oczywiście będzie też kiermasz i kącik relaksu, nad którym pracujemy. Dodatkowo wprowadzamy kilka nowych atrakcji i form, np. speed dating dla osób pełnoletnich.
Czy fani mogą jeszcze walczyć o wejściówki?
Artur: Liczba wejściówek jest nieograniczona. Wcześniejsza rejestracja służy wyłącznie rozładowaniu „korków” przy akredytacji. Zapraszamy wszystkich chętnych – 70 PLN za trzy i pół doby atrakcji to naprawdę niewiele. Natomiast namawiam do pośpiechu, jeżeli chodzi o rezerwację noclegów. Politechnika zaoferowała uczestnikom fenomenalne zniżki na noclegi w akademikach, ale liczba miejsc jest ograniczona. Gdy skończą się miejsca, będziemy kierować do pobliskich hosteli, które zaoferowały uczestnikom Polconu rabaty. Pozostaje jeszcze nocleg w dormitoriach w jednej z warszawskich szkół, ale prawdopodobnie będzie ona dość daleko od kampusu uczelni.
Do czego dążycie w organizacji Polconu – jaki byłby Polcon idealny?
Artur: Polcon idealny odbywałby się w specjalnie na jego potrzeby wybudowanym centrum konferencyjnym (z lądowiskiem dla Sokoła Millenium) i byłby wolny od opłaty akredytacyjnej na pokrycie kosztu realizacji. Miałby tylu wolontariuszy, że można by
skrócić ich dyżury np. do jednej godziny… 😉
Tak poważnie, to Polcon, jak każdy konwent, powinien spełniać założenia organizatorów. Dlatego właśnie Polcon jest tak zmiennym wydarzeniem, bo co roku organizuje go inny klub, który wprowadza charakterystyczne dla siebie cechy i przyjmuje inne założenia, inaczej rozkłada akcenty.
Tegoroczny Polcon z pewnością będzie wielki, ale raczej nie będzie ciasny. Dzięki włączeniu się w realizację Samorządu Studentów Politechniki Warszawskiej, ale też samej uczelni, mamy możliwość przyjęcia tysięcy uczestników, którzy spędzą czas w komfortowych warunkach.
Tegoroczny Polcon będzie z pewnością miał charakter bardzo popularno-naukowy – to poniekąd moja wina, bo tego rodzaju wydarzenia uważam za dobrą okazję, aby zainspirować potencjalnych twórców – czyli pisarzy, Mistrzów Gry, twórców Komiksów – ale też zapewnić im wiedzę niezbędną we wszelkiej twórczości, jeżeli ma być ona wiarygodna.
Sierpniowy konwent jest otwarty na uczestników spoza środowiska. Przynajmniej część imprezy będzie miała charakter pikniku rodzinnego, czemu służy m.in. blok dziecięcy.
Będzie to też impreza różnorodna. Bardzo nam zależało, żeby pojawili się twórcy i fani wszelkich dziedzin związanych z fantastyką w dowolnych przejawach i formach. Jestem przekonany, że nawet uczestnicy o bardzo wąskich i niszowych zainteresowaniach znajdą coś dla siebie.
Trudno mi mówić o liczbach, bo cały czas zbieramy potwierdzenia od różnych partnerów, ale same Dni Nauki to około trzydziestu naukowców. Gościć będziemy też podobną liczbę pisarzy, poza tym rysowników, autorów gier RPG i planszowych, na kiermaszu obecne będą chyba wszystkie branżowe wydawnictwa. Poza tym różne inne atrakcje, w tym nawet strzelnica.
Gości zagranicznych ogłosimy już niedługo, ale mogę powiedzieć, że przybędą zarówno zza zachodniej, jak i wschodniej granicy.
Współpracujecie lub myślicie o współpracy z innymi europejskimi konwentami fantastycznymi?
Artur: Organizatorzy Polconu współpracowali już z konwentami zagranicznymi, czego efektem był zorganizowany w 2010 r. w Cieszynie (a właściwie w Cieszynach!) Tricon, czyli Eurocon, Polcon i Parcon w jednym. Kilka lat temu sami eksperymentowaliśmy
z „umiędzynarodowieniem” Avangardy, organizując blok „Russkaja Fantastika” – zresztą udany i dobrze przyjęty w prasie rosyjskiej.
Trudno powiedzieć, jakie będą przyszłe Polcony, na razie skupiamy się na konwencie 2013. Mogę zapewnić, że jeżeli współpraca z Politechniką będzie wyglądała tak jak obecnie, to będziemy mogli sobie pozwolić przynajmniej na umiędzynarodowienie stołecznego konwentu. Te pomysły, z których musieliśmy zrezygnować w tym roku, nie przepadną a postaramy się zrealizować je przy innej okazji.
Jakie polconowe przystanki przewidzieliście dla uczestników konwentu zainteresowanych post apokalipsą?
Tradycyjnie mocna będzie ekipa wydawnictwa Portal, wydawcy świata Neuroshimy, a zatem też autorzy. Będzie prelekcja o grze S.T.A.L.K.E.R. i panel Zombiefilii w bloku horrorowym. Trudno mi więcej powiedzieć o szczegółach, bo nie jestem koordynatorem programu, ale postapo dotąd było silnie reprezentowane na naszych konwentach i raczej się to nie zmieniło.
Czy zauważyliście w ostatnich latach większe zainteresowanie post apokalipsą, przekładające się na Polcon?
Odpowiadając na to pytanie, mogę mówić wyłącznie o Avangardzie. Zainteresowanie postapo jest i to widać nie tylko na konwentach. Przecież w kinach króluje „World War Z”, wkrótce wchodzi „Elizjum”. Ale z drugiej strony findesieclowy nastrój przełomu wieków minął, więc możemy trochę odsapnąć. Z trzeciej strony na świecie dzieje się dużo nieprzyjemnych rzeczy, które raczej nie napawają optymizmem. Postapo z pewnością znajduje się w lepszej kondycji niż science fiction – chyba jesteśmy teraz bardziej pesymistycznie nastawieni i częściej w technologii i działalności człowieka widzimy zagrożenie niż szanse. Wydaje mi się, że w najbliższym czasie wzrośnie popularność postapo i antyutopii, przy czym te drugie to takie swoiste preludium do postapo.
Dziękuję bardzo za rozmowę 🙂
Ave!