Ten tytuł sci-fi może Was zaskoczyć.

Czołem!

Zostałam patronem medialnym „Interregnum”, powieści sci – fi Przemysława Karda. O swojej książce autor pisze:

„Interregnum to powieść science fiction, w której zawarłem model budowy wszechświata zaczerpnięty z książki Hiperfizyka: między chaosem i świadomością”.

I właśnie ta zajawka sprawiła, że zainteresowałam się powieścią.

Hard sci-fi powoli wraca… przepraszam, hard sci-fi od początku zdefiniowania tego gatunku zawsze miało swoje miejsce w nowościach, jednak boom na nie teoretycznie już minął. Dlatego każda nowa pozycja powinna przykuwać uwagę. Osobiście bardzo lubię element naukowy w literaturze fantastycznej. Nawet jeżeli miałby on tylko stanowić podwaliny do konstruowania o wiele bardziej szalonych i nierealnych koncepcji twórców. W tej konkretnej książce znajdziemy sporo rozważań na temat teorii względności Einsteina.

Co jeszcze możemy znaleźć w książce? Na pewno przekonującą kreację naukowców, zainspirowaną prawdziwymi osobami, oraz sporo wątków militarystycznych. Autor był żołnierzem pododdziałów rozpoznawczych, ma duże doświadczenie w obszarze taktyki i nowoczesnego przywództwa. To na pewno wpłynie na fabułę oraz podniesie poziom SCIENCE w sci-fi.

Proponowana okładka prezentuje się bardzo zachęcająco. Na pewno będzie wyróżniać się pośród innych tytułów i świetnie wyglądać na półce prywatnej biblioteczki.

Wydanie pakietu (książka w wersji papierowej i elektronicznej, audiobook, muzyka, szkice, gry promujące uniwersum) można wspierać na stronie popularnego portalu crowfundingowego.

Na stronie Kardy  znajdziemy pierwszy rozdział „Interregnum”. Ja jednak nie zachęcam do jego czytania – jest to bowiem pierwsza, surowa wersja, której nie czytał nawet przysłowiowy szwagier. Zwłaszcza, że autor  nieco naśladuje styl Emmy Popik – melancholijne i rozbudowane metafory, podkreślające zniszczenie (degradację) ludzkości. Taki styl prowadzenia narracji jest bardzo specyficzny i skłaniający do myślenia, wprowadzający w konkretny klimat – dlatego potrzebny jest sprawny redaktor, który utrzyma styl autora w ryzach. Jestem przeciwna wrzucaniu fragmentów BEZ redakcji, bez pierwszych czytań i poprawek, w końcu – bez korekty. Przemek, szukaj fachmana do redakcji!

Co prawda autor wysoko postawił poprzeczkę – 13 400 zł to dopiero pierwszy próg zbiórki. Niemniej jednak podejrzewam, że ta kwota nie wzięła się z niczego. Po pierwsze – i najważniejsze – jest to wynagrodzenie dla wybranego wydawnictwa za druk książki. Karda nie bez powodu wybrał tę formę publikacji – chce zachować jak najwięcej praw do swojego tytułu. Myślę, że ma to zarówno swoje minusy, jak i ogromne plusy. Po drugie – redakcja, korekta. Czytelnik zazwyczaj o tym nie myśli, a jest to przecież must have każdej książki ukazującej się na rynku. Te elementy procesu kosztują.

Szczerze kibicuję tej zbiórce. Myślę, że najważniejszym zadaniem dla Kardy jest teraz znalezienie sprawdzonego redaktora, który pomoże ujarzmić jego czasami zbyt barokowy styl. Póki co – wspieram to i czekam na rozwój wydarzeń.

Ave!