4. Jak oceniasz stan polskiego horroru?
[Michał:] Jest coraz lepiej. Jeszcze parę lat temu ten gatunek istniał tylko dzięki paru nazwiskom – dziś możemy już mówić o dziesiątkach autorów grozy – co bardzo dobrze obrazuje przykład Stefana Dardy, czy Łukasza Orbitowskiego.
Ktoś, chyba Magda Szostak (organizatorka tegorocznego KFASONu, Krakowskiego Festivalu Amatorów Strachu Obrzydzenia i Niepokoju), powiedziała, że polski horror przypomina w tej chwili sytuację kryminału jeszcze dekadę temu, kiedy twórcy związani z tym gatunkiem, czując się niedoceniani, ustanowili Nagrodę Wielkiego Kalibru. I gdzie jest dzisiaj kryminał?
A polska groza dziś? Gdzieś pomiędzy ciszą przed burzą a pierwszymi podmuchami wiatru.
5. Moim zdaniem antologia Zombiefilia to przełom, który był potrzebny polskiemu rynkowi grozy. Potwierdzasz czy zaprzeczasz?
[Michał:] Zombiefilia na pewno jest interesującym projektem, ale czy przełomem? Podobnych projektów jest wiele, jak choćby 31:10 Halloween po polsku, które dopiero co przeskoczyło 20 000 pobrań, czy niedługo wydawana antologia Księga wampirów. Każdy z tych projektów w jakiś sposób jest przełomowy, ale nazwałbym je następnymi krokami. I każdy z nich jest bardzo potrzebny polskiemu rynkowi grozy.
6. Publikujesz głównie w antologiach, piszesz sporo publicystyki. Dłuższe formy Cię nie interesują, czy może pracujesz nad czymś w tajemnicy? 😉
[Michał:] Mam kłopot z dłuższą formą – ciągle coś poprawiam, dłubię i przestawiam, w związku z czym praca idzie bardzo powoli, niemniej – idzie. Ale co, dlaczego i kiedy – to jest oczywiście tajemnica, mogę tylko zdradzić, że jeden z większych projektów (wedle zapewnień wydawcy) ukaże się wiosną 2014.
Dziękuję serdecznie za wywiad!