Czołgiem!
Jeśli jestes nerdem, nie możesz nie iść na Deadpoola – mniej więcej taką informacją podprogową bombarduje nas przemysł filmowy. Trafiła i do mnie, wyrabiając przekonanie, że przecież MUSZĘ obejrzeć film w kinie. Kiedy mój kumpel z Redakcji oświadczył, że był na nim w kinie dwa razy, podjęłam decyzję. Był weekend, był popcorn, był wielki ekran, był Deadpool. Tylko czegoś mi brakowało.
Avengers na dopalaczach
Komiks powstał w latach 90’ i zachwycił fanów historii o superbohaterach. Dlaczego? Myślę, że głównie z powodu swojej świeżości. Zwłaszcza, że fani tego typu opowieści uwielbiają antybohaterów i typowych tricksterów, którym wiele uchodzi na sucho.
Deadpool to film całkiem przyzwoity, którego twórcy starali się jak najwierniej oddać nieszablonową sylwetkę bohatera z komiksu. Jeżeli jednak stwierdzisz, że to typowa komedyjka sensacyjna typu Avengers, lepiej oddaj dziecku Lego i pójdź do kina sam. Jest dużo cycków, gołych tyłków, analnych żartów i ucinanych głów.To zdecydowanie nie jest film, na który można zabrać dziecko z podstawówki.
Poparzony przystojniaczek
Filmowi nie można odmówić świetnej obsady… z klasy B. Nie da się nie zauważyć, że chociaż aktorzy grają świetnie swoje role, to pierwszoplanowymi rolami obsadzono zazwyczaj aktorów z tzw tła. Ryan Reynolds, Nicholasu Hault… przepraszam, Edward Skrein, Morena Baccarin to wszystkim znane twarze kina klasy B. Na ile był to celowy ruch twórców, a na ile oszczędności? Czy niszowy w uniwersum Marvela Deadpool jest skazany na niszowe twarze?
Miałam obawy co do Ryana Reynoldsa w roli tytułowego bohatera – wiecie, tego typa, co wygląda jak Ryan Gosling, co gra ślicznego łobuza w komediach romantycznych, co grał człowieka, co miał misia. Film mnie nie rozczarował, ale wychodząc z kina, wciąż nie byłam przekonana do roli Reynoldsa. I wciąż nie jestem – może powinnam przeczytać więcej komiksów?
Mam też jedną uwagę – „poparzone” ciało Reynoldsa. Will w filmie wg mnie jest za mało odstręczajacy. Postać komiksowa wyglądała niemalże jak żywy trup. Reynolds – przynajmniej na twarzy – wygląda jak ofiara poparzenia, ale nie ma np. bardzo zniekształconych rysów czy zmian w gałkach ocznych. Wciąż wygląda jak ciasteczkowa ofiara pożaru, którą chętnie zajęła by się wrażliwa pielęgniarka o nietypowych gustach erotycznych.
Antypatyczny samotnik z ciętym dowcipem
Deadpool jako antybohater jest bardzo ciekawą postacią, również filmową. To postać idealnie zaprojektowana pod grupę docelową – pokolenie przechodzące „kryzys wieku młodzieńczego”, czyli dzisiejsi dzwudziesto i trzydziestolatkowie. Ludzie, pragnący działać bez obaw o konsekwencje. Samotnicy, którzy szczycą się swoją indywidualnością i odmiennością, choć wiedzą, że są tylko kropką w tłumie. Pokolenie X, Y i bogowie wiedzą, co jeszcze.
Deadpool bez konsekwencji zabija, torturuje i dupczy – a wszystko to w konwencji wesołego łotra, który zawsze skomentuje kolejną scenę soczystym żartem. Tak jak superbohaterowie ma ponadprzeciętne zdolności, które może wykorzystywać dla czynienia dobra (jego dobra). Ma także ukochaną, choć jest to zwykła prostytutka (niemniej Vanessa to jedna z najbardziej „ludzkich” postaci w fabule).
Fanom podoba się „realizm” Deadpoola, jego „życiowe” problemy (dostaje łomot, ma problemy sercowe, a w lustro lepiej nie patrzeć), choć to antypatyczny kameleon. Ucięta ręka odrośnie, połamane kończyny się zrosną, kobieta mimo wszystko niego wróci a dobrzy ludzie (mutanci) i tak pomogą, gdy przyjdzie na to czas. Tak, każdy z nas chciałby być bezkarnym Deadpoolem. Ale nikt z nas Deadpoola spotkać by nie chciał, choć podejrzewam, że najwięksi fani wyobrażają sobie, że staliby się świetnymi kumplami. A więc muszę Was uświadomić – nic z tego.
Ave!
P.S. Wybaczcie mi błędy interpunkcyjne, jeśli takie się znajdą – pisałam notkę na gorąco 🙂
One thought on “Deadpool. Poparzony przystojniaczek.”
dziękuję za recenzję, zastanawiałem się (jako fan komiksów) czy warto iść do kina. chyba się wybiorę jednak 🙂
Comments are closed.