Czołgiem!
Premiera najnowszej książki Ziemkiewicza „Jakie piękne samobójstwo” odbyła się 16 maja w kultowych Hybrydach. Pełną relację z premiery możecie obejrzeć TU, jeżeli tak jak mi nie udało się Wam dotrzeć na Złotą. Na szczęście zdążyłam do Empiku, gdzie kilka dni później pan Rafał opowiadał o swoim najnowszym tytule i podpisywał książki
Muszę od razu zaznaczyć, że nie jestem z tzw. „opcji politycznej” pana Ziemkiewicza, a jednak typ ten mocno mnie intryguje. Już jako gimbus czytałam „Polactwo” – i choć nie pamiętam wiele z tej książki, wówczas mi się podobała. Dzisiaj mam już o wiele solidniej określone poglądy i zdecydowanie mogę stwierdzić, że na Ziemkiewicza bym nie głosowała. Ale czytałabym jego książki. Dlaczego?
Niestety, jestem z pokolenia bezmyślnego podążania za ideą i PR -em politycznym, bez głębszej refleksji (ale nie jest to powód, dla którego czytałabym Ziemkiewicza). Coraz częściej nawet określenie „apolityczności” staje się tak negatywnie rozpoznawalne, jak niestety ateizm i agnostycyzm – w Polsce nieważne jest w co wierzysz, byle byś wierzył i nie zdradzał swoich ideałów. Bo cóż, wtedy łatwiej jest nienawidzić drugiego człowieka, jeżeli jasno się deklaruje. Wszak pojęcia o bardziej skomplikowanych charakterze są trudniejsze do deklaracji w jednym haśle. Nawet hasłem „nienawiść” epatuje się po obu stronach politycznej walki – najczęściej w kontekście nienawiści do politycznego przeciwnika, drugiego Polaka. Bo Polak musi kochać albo nienawidzić. Polak musi czegoś bronić – ziemi, wartości, religii. Nawet, jeżeli robi to w komentarzach na Fejsie.
Czy wynika to z – wow!, pierwszej od 25 lat – nudy spowodowanej brakiem zagrożenia (choć media silnie wpajają nam, że zagrożenie takie stanowi Rosja, Unia, USA – w zależności od opcji politycznej)? Czy serio z faktu że Polacy nie będąc pod obcym butem nie potrafią się zjednoczyć i wspólnie zrobić czegoś dobrego dla tego kraju?
Właśnie o tym mówi „Jakie piękne samobójstwo” – o naszej zdecydowanie zbyt melancholijnej, a z drugiej strony zbyt euforycznej naturze. Jesteśmy narodem z chorobą bipolarną, dwubiegunową depresją – raz wpadamy w ekstazę, a raz mamy doła. Ziemkiewicz to widzi i proponuje pójść do psychiatry, wykupić receptę i wziąć leki – proponuje nam przestać myśleć w kategoriach ofiary.
Ziemkiewicz ma zdolność wbijania kija w mrowisko, czy – jak kto woli – szpilki między żebra. W charakterystyczny dla siebie sposób prowadzi zajadłą narrację, popartą wieloma argumentami powstałymi w wyniku historycznych i społecznych interpretacji. Autor wydobywa polskie brudy z zakamarków naszej mentalności, żeby potem bezpardonowo potraktować je ługiem i tarą. Jego książkę czyta się z wypiekami na twarzy, bez związku z posiadanymi poglądami – raz chciałoby się obedrzeć autora ze skóry, żeby za chwilę wręczać mu ordery.
Oczywiście, w kilku momentach Ziemkiewicz mocno się zapędza i staje się niestrawny. Jednak błędy popełnione w książce, powstałe z przeinterpretowania faktów, lepiej wyjaśni Wam historyk – odsyłam Was do recenzji dr Szumiło. Faktycznie, czytając „Jakie piękne samobójstwo” można chwilami poczuć się atakowanym charakterystyczną dla Ziemkiewicza endecką ideologią. Zwłaszcza, jeżeli jest się z innej opcji politycznej. Natomiast historycznych przejaskrawień, o których pisze dr Szumiło, jest zaledwie kilka – cała książka zaś jest nafaszerowana historycznymi smaczkami, które zadowolą wymagającego czytelnika.
Żyjemy w kotle światopoglądowym, napędzanym przez media, polityków i… samych siebie. Książka Ziemkiewicza zmusza do refleksji i inspiruje do działania. Możemy postarać się zmienić naszą mentalność na lepsze i wyzbyć się samobójczych zapędów – nauczyć się nowego patriotyzmu. Patriotyzmu odpowiedzialnego, odartego ze strachu, depresji, poczucia niższości.
Możemy wciąż żyć w kompleksie niższości – w cieniu USA, w cieniu Niemiec, w cieniu Wielkiej Brytanii, w cieniu Rosji. W końcu nie mamy tylu ziem, tylu mieszkańców, takiego PKB, takich kolonii, takich silników spalinowych, takich samolotów i łodzi podwodnych… czekajcie. Przecież to już nie XIX wiek…
Chyba czas wyjść z doła.
Ave!
3 thoughts on “Jakie piękne samobójstwo – czas wyjść z doła!”
co za gówno .
Jako student historii zauważyłem, że ludzie wyraźnie dziwią się mojej pasji jaką jest badanie przeszłości. Większość pamięta ten przedmiot ze szkoły jako bezmyślne wykuwanie na pamięć nic nie znaczących dat, które i tak po tygodniu się zapomina. Książka Ziemkiewicza jest jedną z tych, które skłaniają do myślenia. Historia w niej zawarta przestaje być już tylko suchym faktem, a staje się myślą, skłania nas do zastanowienia, wyciągania odpowiednich wniosków. Właśnie skończyłem pisać pracę na temat radzieckiej historiografii. W tamtych czasach cenzura wymuszała przemilczanie pewnych faktów. Dzisiaj, wiele lat później, choć komuny już dawno nie ma, to nadal boimy się rozmawiać się o pewnych rzeczach, stały się one tematem tabu. Winniśmy chwalić bohatrską postawę tych, któży oddali życie za ojczyznę, ale nie powinniśmy z tego powodu zamykać oczy na fakty, które próbuje w swojej książce pokazać nam pan Ziemkiewicz. Czy ideał pięknej, bohaterskiej śmierci, jaką zgotował generał Komorowski powstańcom warta była jej następstw. Czy zdziesiątkowanie pokolemia młodych i ambitnych ludzi, zniszczenie Warszawy w pogoni za ślepym ideałem byl tego naprawdę warte? Akcja „Burza” i powstanie w stolicy były łabędzim śpiewem tamtego pokolenia, tamtych czasów. Tylko poprzez rzetelne spojrzenie na tamte czasy i wyciągnięcie odpowiednich wniosków będziemy w stanie rozliczyć się z własną przeszłością i patrzeć z pozyskaną w ten sposób mądrością w przyszłość.
Osobiście nie zgadzam się z opinią Ziemkiewicza jednak uważam jego książkę za bardzo wartościową.Zmusza do refleksji i przemyśleń, to bardzo ważne ponieważ uważamy siebie za bohaterów i nie zauważamy otaczających nas zagrożeń,bagatelizujemy je. Wielu ludzia nie dopuszcza do siebie myśli że Polska mogłaby przystąpić do II Wojny Światowej po stronie Rzeszy. Wynika to z tego o czym wspominałem wcześniej, uważamy siebie za bohaterów. Dlatego ważne jest abyśmy wysłuchali argumentów Ziemkiewicza i zweryfikowania swoje poglądy. Może dojdziemy do wniosku (chociaż szczerze w to wątpię) że Ziemkiewicz miał racje
Comments are closed.