Szybki przegląd półek – co możecie znaleźć dzisiaj w księgarni?

Dzisiaj niedziela – dzień święty, i uświęcić trzeba.
Niestety, należę do tego odsetka Polaków, których zazwyczaj opisuje się przymiotnikami: satanista, rosyjski szpieg, niemiec, leming etc (ewentualnie, w popularnym teraz portalu społecznościowym hasztagiem #spłoniewpiekle) – dlatego zamiast do świątyni (tu wstaw wyznanie), nabożnie i z czcią poszłam NA ZAKUPY.

W galeriach handlowych wszystkich większych miast, w których pechowcy muszą dzisiaj pracować, zapewne są otwarte ,,literackie supermarkety”. Więcej tam wesołych gadżetów dla imprezowiczów niż książek, ale jednak są otwarte. Choć polecam Wam kupować książki w małych księgarniach, i mi zdarzyło się wiele razy szukać co poniektórych tytułów w tzw dyskontach.
Oczywiście, niedziela dla Nerd Kobiety musiała się więc zacząć w jednym z nich.
Oto, co możemy znaleźć w letnie niedzielne południe, wśród rzędów półek księgarskich!

Jak wszyscy wiemy, spora ilość seriali na podstawie prozy właśnie ma przerwę wakacyjną w nadawaniu (oprócz True Blood, ale pominę milczeniem) – zaczyna się więc ogórkowy sezon w księgarniach. Premiery może i będą, ale na razie ani widu ani słychu. Mimo wszystko, z nadzieją maszerowałam wzdłuż regałów owiewana przyjemnych chłodkiem klimatyzacji.

Mam to szczęście w życiu, że polskie księgarnie dorobiły się osobnych i pokaźnych działów fantastyki polskiej i zagranicznej. Można więc szperać do woli, ale musimy się liczyć z różnymi wydawniczymi eksperymentami. Jak na przykład ten tutaj:

,,Tytan”, autor Kornel Tymcio. Nie wiem, co mnie bardziej zafascynowało – kiepska okładka czy nazwisko autora. Niestety wydawnictwo – widać że po kosztach – zrobiło ogromną krzywdę książce. W czasach, kiedy fantastyka papierowa trzyma się całkiem nieźle i nawet mały nakład można wydać w sposób mniej bolesny dla ludzkiego oka, tutaj mamy do czynienia z oprawą godną zbioru poezji miejscowych literatów okolic wioski podhalańskiej. Nie będę oceniać treści – przyznam się, nie czytałam. Zaintrygował mnie jednak opis z tylnej okładki, gdzie redaktor wprowadza nas w świat … uwaga uwaga, krainy Thorgal. Brzmi znajomo, nie?
Wygląda kiepsko i brzmi jeszcze gorzej, dlatego MUSZĘ kupić tę książkę. Po wypłacie wracam do sklepu. Czuję epickość.

Zostawiam biednego ,,Tytana” i szukam wzrokiem fantastyki postapokaliptycznej. O dziwo, nie mają ,,Ołowianego świtu” Gołkowskiego, a przecież jestem w jednej z najpopularniejszych księgarni w Warszawie! W poszukiwaniu jakichkolwiek oznak post apokalipsy natrafiłam na ,,Apokalipsę wg …” Roberta Szmidta w nowym wydaniu, oraz dwa tytuły Metra:

Niestety, to jedyne tytuły z serii Metro, które znalazłam w Empiku. Jeżeli więc chcecie od razu kupić całą kolekcję, albo przynajmniej kilka książek z szeroko rozumianej post apokalipsy, przygotujcie się na porządne przeszukiwanie regałów. Burdel nieziemski, panie, w tych sklepach. Nawiązując na moment do obu tytułów – ,,Piter” mocno kusi, ,,Korzenie niebios” rozczarowują. Niestety, ani jednej książki Głuchovskiego nie uświadczyłam, a chciałam sobie zakupić Metro 2034. Nie było. Trudno, kupię e booka.

Zaś jeżeli chodzi o nasze drogie i kochane zombie, jest kilka smaczków, o których wspomnieć warto.
Przede wszystkim Z!

Nie dość, że oprawa reklamująca film wygląda bardzo przyzwoicie, to cena również zaskakująco niewielka jak na gabaryty. Już się cieszę na premierę, ponadto warto by było kupić reedycję książkową – w końcu jestem zombie’ nerdem. Jeżeli jednak liczycie na więcej klasyków z zombie horroru, to musicie skorzystać z księgarń internetowych. W księgarniach stacjonarnych – i nie chodzi mi tutaj tylko o Empiki i inne Matrasy – możecie liczyć co najwyżej na ,,Komórkę” Kinga (ale i tak słabo, bo w Polsce raczej szału nie było przy czym trudno dostać teraz egzemplarz), dwa tytuły z serii The Walking Dead o Gubernatorze (trzeci również będzie w Polsce!) oraz… ekhm ekhm!

Szanowne Panie, zombie wersja Thelmy i Louise!
Szanowni Panowie, chyba lepiej trzymać się od tego z daleka.

Póki co, to tyle jeżeli chodzi o przegląd półek w Warszawie.
Rekonesans zakończyłam na jednym super-pack’u, mającym raczej niewiele wspólnego z post apokalipsą:


Zobaczyłam i pobiegłam do domu, przeszukując internety i spoilery, pod którą serię wydawniczą Najświętsza Panienka J.J. Abrams planuje podciągnąć nową serię SW.

Oczywiście, to jedynie wyniki mojego niedzielnego rekonesansu. W Waszych ulubionych miejscówkach mogą się zdarzyć post apokaliptyczne papierowe cudeńka – nie wahajcie się dzielić informacjami, gdzie i za ile można dostać rzadko spotykane tytuły 🙂
Tymczasem, tyle na dziś – natomiast w przeciągu tygodnia zawiśnie na blogu przynajmniej jeden wywiad i, jak Bóg Sesja da, recenzja.
Trzymajcie się mocno, bo jutro poniedziałek!
Ave!

P.S. Tak, pobiegłam do domu jak tylko zobaczyłam czteropak SW. Po drodze kupując buty i sukienkę 😉 W końcu jest się kobietą, nie?

Ave!