Parkujemy przed Parking Barem, ale w dobrym towarzystwie – spotkanie z Bartkiem Biedrzyckim

 Czołgiem!

Właśnie wróciłam ze spotkania z przesympatycznym autorem nowej książki z Fabrycznej Zony, Bartkiem Biedrzyckim. W Parking Barze piliśmy półoficjalne piwo wraz z ilustratorem Robertem Adlerem (tak tak, ten od Boli Bloga), pisarzem Marcinem Podlewskim, znajomymi i fanami „Kompleksu 7215”. Jak się okazuje, wielu fanów czekało na ten tytuł już od dłuższego czasu. Ja czekałam od listopada ubiegłego roku i w końcu stało się! Mam swoją kopię z autografem 🙂

kompleks

Nie obyło się bez lekko niezręcznej sytuacji – Parking Bar skiepścił strasznie sprawę i nie dość, że kazał sporemu tłumkowi czekać pod drzwiami jakąś godzinę, to jeszcze nie chciało im się sprzątnąć przed otwarciem toalet (fuj). Pomijam już kwestię, że mają drogie i niedobre piwo. A ja wiem, kiedy moje ulubione Książęce Czerwony Lager jest chrzczone. Oj, nieładnie Parking Bar, nieładnie.Mimo to tłumek fanów wiernie czekał wraz z zaniepokojonym autorem pod barem – rozsiadliśmy się na „ogródku” ubitym z desek i europalet, który stał na chodniku. Szkoda mi było Bartka, który mimo dogadywania całego eventu z miesięcznym wyprzedzeniem, został tak niemile zaskoczony przez lokal. Może to i debiutant, może to jego pierwsza książka w uniwersum – ale, kurczę, żeby pisarz przeprowadzał wywiad dla Gazeta.pl siedząc na europalecie przed klubem? Dobrze, że jesteśmy fandomem postapo, więc przynajmniej mogliśmy podciągnąć tę stylistykę pod konwencję 😉

Każdy, kto dowiedział się o spotkaniu i zdążył już kupić książkę, mógł dostać autograf od pisarza i ilustratora. Fabryka Słów nie prowadziła sprzedaży podczas imprezy – wydawnictwo nie było oficjalnym organizatorem, więc nie mam do nich żalu. Ja też dostałam autografy: „Cesarzowej polskiego postapo – Bartek” oraz rysunek od Roberta Adlera, na którym wstukuję na klawiaturze tę oto blogową notkę 🙂

Co zrobiło na mnie spore wrażenie? Głównie fakt, że większość fanów przyszła już z własnymi książkami. Przecież premiera dopiero co się odbyła a ja – choć jestem patronem medialnym – dostałam swoje kopie bodajże w środę! Widac było, że fani serii długo czekali na tę książkę, mimo że nie jest typową opowieścią ze swiata S.T.A.L.K.E.R.a… ba, nie jest nawet częścią uniwersum! Sam Bartek chyba nie spodziewał się jeszcze tylu fanów i trochę się zestresował, ale szybko wciagnął się w rozmowy o książce. Cóż, Godai, musisz zacząć się przyzwyczajać –  zaczęłam już czytać „Kompleks 7215” i jestem przeszczęśliwa, że jestem patronem tej książki. Językowo bardzo mi się podoba, a co do fabuły… będziecie musieli poczekać na recenzję jeszcze kilka dni.

Ocho!
Stacja Metro Młociny.
Wysiadam, do zobaczenia.
Ave!


P.S. Pamiętajcie, że jutro opublikuję drugą część wywiadu z Pawłem Majką!
P.S.2 Widzicie kilka „Czerepów…” i „Kompleksów..” na zdjęciu? Chyba wspominałam, że Fabryka Słów nie prowadziła sprzedaży podczas spotkania autorskiego. Jak myślicie, po co mi tyle książek z Fabrycznej Zony? Hm?

2 komentarze do „Parkujemy przed Parking Barem, ale w dobrym towarzystwie – spotkanie z Bartkiem Biedrzyckim

  1. Fabryka Słów potwierdziła, że to wina Empiku – sieć rozesłała książki po swoich punktach i wyłożono je wcześniej, przed premierą. Dlatego niektórzy szczęśliwcy mogli kupić książki przed premierą 🙂

Możliwość komentowania została wyłączona.