Czołem!
Witam Was z krainy smarkania, kaszlu i zimnych okładów. To już czwarty dzień tej walki, przez co ucierpiały wszystkie moje zobowiązania.
Nie przedłużając, prezentuję Wam drugi w historii bloga Tekst Miesiąca. Grudniowy (2018) temat został wybrany przez moich Patronów na Tajnej Grupie Nerdów.
Grudniowy Tekst Miesiąca zawdzięczacie Erebusowi i jego pytaniu o technologię w postapo. Erebus poprosił o rozwinięcie poniższego pytania (tekst pochodzi z Tajnej Grupy Nerdów, pisownia oryginalna):
Dlaczego post-apo opiera się głównie technologicznie na technologii XIX-XXI wieku, a co z technologiami „starszymi” (Średniowiecze, Rzym, wiek pary)
Rozwinięcie: zakładając apokalipsę globalną można założyć, że dostęp do przemysłu ciężkiego / high-techu będzie ograniczony – brak solidnej metalurgii, rafinacji. Jak tu robić dobrą broń palną? Paliwo – ok, ale co z innymi płynami eksploatacji sprzętu? I skąd na pustkowiu wyczarować elementy i układy elektroniczne…
Moja teoria minimalizowania technologii w postapo
Zacznijmy od końca, czyli od rozwinięcia tematu zamieszczonego powyżej.
Postapokalipsa to jeden wielki reset. Teoretycznie w fabule postapokaliptycznej nie mamy jako takiej technologii wykorzystywanej ogólnie, ale skrawki technologii cywilizacji, która upadła. Technologia znika – i to też jest trochę sens pisania postapo.
Aby pokazać Wam to na przykładach, podzieliłam moją tezę na kilka elementów wspierających to założenie.
Są to przede wszystkim:
kwestia społeczna – nie wszystkie grupy mają dostęp do technologii. Może być on ograniczany przez inne grupy społeczne – jak dostęp do paliwa i maszyn w Mad Maxie; albo jest bardzo mało osób o odpowiednim know how – np. wręcz handlowanie lekarzami w The Walking Dead;
kwestia zaawansowanego dostępu – nawet, jeśli jakaś grupa ma dostęp do technologii, w postapo nie będzie w stanie jej używać globalnie i z wykorzystaniem jej pełnej mocy (przykład – w serii Krąg Walki (Pierce Anthony) istnieje grupa żyjąca w bunkrach, która korzysta z technologii, ale nie jest w stanie wykorzystać technologii globalnie, aby przywrócić status quo sprzed apokalipsy). Podobnie ujęli temat twórcy serialu The 100 (książkę pomińmy milczeniem), w którym mieszkańcy „bunkrów”, jak i mieszkańcy z orbity nie potrafili użyć technologii, aby przywrócić status quo sprzed atomowej wojny;
oraz kwestia oddalenia od punktu 0.
Przez oddalenie od punktu 0 rozumiem czas, jaki minął od nastania apokalipsy – naszego punktu zerowego – aż do momentu, w którym rozgrywa się akcja powieści.
Z logicznego punktu widzenia, im dalej od apokalipsy, tym gorsza będzie znajomość technologii. Ba, znajomość technologii może w ogóle zaniknąć i pozostałe po cywilizacji przedmioty staną się artefaktami z przeszłości. Pomyślcie sobie – czy nie świetna byłaby historia, w której rezonans magnetyczny jest uważany za magię, a Pałac Kultury i Nauki miałby status podobny do dzisiejszego postrzegania piramid?
Właśnie stąd w popkulturze bierze się Statua Wolności pogrzebana w piasku czy podwodny Manhattan.
Wróćmy jednak do technologii – dlaczego zakładamy, że po apokalipsie nie wrócilibyśmy do statusu quo sprzed punktu 0? W końcu jest to jedno z pozytywnych zakończeń fabuł postapokaliptycznych, wykorzystywane już w dużych produkcjach, takich jak np. film Postman.
Oczywiście, jest to możliwe. W mojej teorii jednak zakładam, że im dalej od punktu 0, tym większe oddziaływanie pozostałych kwestii na użytkowanie technologii sprzed apokalipsy.
Do czego zmierzam, tworząc całą tą teorię – czy raczej oś czasu – minimalizowania korzystania z technologii?
Według mnie postapo jest formą fantastyki, w której właśnie chodzi o zaprzestanie używania technologii sprzed końca. Jak wspomniałam na początku, to jeden wielki reset. Postapo to oranie swojego świata przedstawionego, żeby zasadzić na nim nowe – i już od autora (pisarza, scenarzysty czy reżysera) zależy, czy będzie to sci fi, punk czy… epickie fantasy.
Dlatego pytanie o dostęp do części surowców czy znajomość rafinacji w postapo nie jest takie istotne z punktu widzenia „naprawy świata po apokalipsie” – bo tego świata naprawić się już nie da. Wszystkie działania bohaterów będą skazane na porażkę. Status quo w większości historii nie powróci.
Odpowiedź na pytanie „skąd brać zasoby?” czy też jak grać zasobami w powieści to temat na inny tekst J
Dlaczego technologie XIX i XX wieku?
Czemu w większości historii postapo znajdziemy wykorzystywanie resztek technologii XX i XXI wieku? Ewentualnie XIX?
To proste – większość autorów wybiera postapokalipsę najbliższą czasom, w których sami żyją. Dlatego, że je znają najbardziej i jest to wygodne pod względem kreowania świata przedstawionego.
Chcesz poznać postapo, które czerpie z innych technologii? Tu masz kilka przykładów:
- Elex (gra PC)
- Horizon Dawn (gra PS4)
- Michał Gołkowski, seria Komornik (książka, wyd. Fabryka Słów)
Mam nadzieję, że podobał Wam się wpis! Zostawcie komentarz albo udostępnijcie tekst na swoich stronach. Chętnie poznam Wasze punkty widzenia!
Tekst powstał dzięki Szacownym Patronom! Aby móc głosować, na jaki temat mam napisać notkę, wystarczy wbić na PATRONITE i rzucić we mnie 15 zł (wink wink).
Ave!
P.S. Tekst ten powstał partiami przez miesiąc – dwa tygodnie choroby skutecznie uniemożliwiły mi dokończenie go w czasie przewidzianym w ustawie. Mam jednak nadzieję, że nic takiego już się nie zdarzy na blogu.